wtorek, 18 marca 2014

Rozdział 2 "Kim jest Jack?"



 Elsa nie mogła spać w nocy, cały czas myślała o chłopaku którego kiedyś spotkała. Zastanawiała się czy on jest obdarzony tą mocą.Nie mogła już spać wstała i udała się do kuchnie gdzie zastała Anne.
-Ty też nie możesz spać- Spytała cicho.
-Tak.
Obie siadły do stołu. Po chwili Anna spytała:
-Dlaczego tak dziwnie zareagowałaś na wiadomość od Janusza ?
-Ja...Ja nie chce o tym mówić.
Elsa odwróciła wzrok. Odgarnęła kosmyk włosów, który opadał jej na twarz i spojrzała na siostrę.
-Mi możesz powiedzieć co się stało. pamiętasz mamy tylko siebie.
Elsa przełknęła ślinę. Po chwili wydusiła z siebie pojedyncze wyrazy:
-Ja myślę, że Jonasz mówił o Jack'u.
-Jack'u? o kim mówisz?
-Gdy zamykałam się w pokoju, czułam się taka samotna, nie miała z kim porozmawiać, pośmiać się.
Pewnego dnia zobaczyłam jak coś przemknęło przed moim oknem, wychyliłam się i nie chcący strzeliłam lodem w "to coś". Okazało się, że to był chłopak.Ona miał takie piękne, duże, lśniące oczy, włosy powiewały mu prze wiatr, patrzyłam na niego przez dłuższą chwilę on uśmiechną się i powiedział:
-No młoda niezłego masz cela! -Mówił to śmiejąc się.
-Wybacz mi nie wiedziałam, że w ciebie trafie.-Zawstydziłam się i wbiłam wzrok w podłogę.
-Nie ma sprawy. Czasami też strzelam w tak śliczne dziewczyny jak ty.
Oczy mi się zaświeciły, nogi zaczęły mi się trząść.I wtedy powiedział:



-Wiesz mam trochę czasu możemy dalej strzelać.
   Wszystko mu opowiedziałam, przychodził do mnie codziennie, opowiadał mi o swoich przygodach.
Tak dobrze się z nim czułam. 
   Nagle głos Elsy się urwał. pochyliła głowę.
-Co się stało? Wszystko w porządku? -Spytała Anna.
Była coraz ciekawsza dalszego ciągu.
Elsa podniosła głowę , łzy ściekały jej po zaróżowionych policzkach.







-Pewnego dnia nie przyszedł.-Wyjąkała przez łzy.
Anna nie pytała już o więcej. Wiedziała, że jej siostrę bolą te wspomnienia. Jedyne co mogła zrobić to podejść do siostry i ją przytulić. I tak zrobiła.
 -Jeśli to on, ja go odnajdę. Może nie dziś, nie jutr, ale go odnajdę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz